Trzy lata minęły od świetnej EP "Marshall Law" zanim został nagrany pierwszy pełny album studyjny Obsession. Styl kapeli się przez ten czas wiele nie zmienił, dlatego "Scarred For Life" jest godnym przedstawicielem heavy metalu z tego okresu. To prostolinijny metal z lat osiemdziesiątych. Z fajnymi, chwytliwymi riffami, treściwymi tekstami i melodyjnymi solówkami. Skwierczące dźwięki lampowych wzmacniaczy dodają temu mocy i charakterystycznej siły. Utwory stanowią wręcz podręcznikowy przykład tego jak należy grać fajny, prosty i piękny heavy metal. Dużo tutaj typowej amerykańskiej szkoły gry, lecz zdarzają się także motywy kojarzące się z Niemcami lub Anglią. Taki "Winner Take All" momentami mocno pachnie niemieckim Scanner. Jednak nie ma co analizować każdego utworu dźwięk po dźwięku, gdyż "Scarred For Life" to bardzo dobre wydawnictwo, które zawiera metal wysokiej jakości w każdym swym utworze. "Bang 'em Till They Bleed" jest tak pełen krwiożerczej furii, że aż ściany latają przy odkręconych głośnikach. Gitary tną powietrze niczym jurny drwal kłodę na amfetaminie (i to nie drewno jest tu na dragach).
Obsession nie zapomina także o świdrujących solówkach i melodyjnych harmoniach, które idealnie współgrają z agresywną i dynamiczną wymową tego utworu. Wciąż muzyka Obsession to mocny power metal, silnie zakorzeniony w Tokyo Blade, a swą melodyjnością przypominający inne amerykańskie kapele takie jak Malice, Fifth Angel, Salem's Wych a także nieco Savage Grace. Ogół utworów nie pluje już tak szybkością jak na "Marshall Law", jednak dalej tempo jest stosunkowo wysokie. Niemniej utwory nie tracą na swej kondycji. Jakość materiału zawartego na tym wydawnictwie jest bardzo wysoka.
Kunsztowną okładkę opracował ten sam artysta, który był odpowiedzialny między innymi za takie klasyki jak "From the Fjords", "Burn To My Touch" oraz "The Spectre Within". Fajnie, że oprócz zawartości merytorycznej płyty dopracowano także aspekt wizualny.
Ocena: 5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz