piątek, 11 września 2015

Metal Inquisitor – Ultima Ratio Regis




Metal Inquisitor – Ultima Ratio Regis
2014, Massacre Records
Muzyka Metal Inquisitor nigdy jakoś do mnie nie przemawiała. Na żywo ich twórczość zawsze wypadała świetnie, jednak albumy studyjne nie miały w sobie już tej magii, jaką zespół prezentował na żywo. Nie żeby było z nimi coś nie tak - były okej. No ale właśnie - tylko okej. Dlatego podchodziłem dość sceptycznie do najnowszego dzieła tej ekipy, zatytułowanego „Ultima Ratio Regis” – dowcipną sentencją, którą były opatrzone armaty armii króla Francji oraz króla Prus. Tym większe było me pozytywne zaskoczenie, gdy zapoznałem się już z zawartością najnowszego krążka Metal Inquisitor. 

Na czwartym studyjnym albumie inkwizytorów został nam zaserwowany szybki tradycyjny heavy, podsypany tu i ówdzie klasycznymi epic metalowymi motywami. Muzyka oscyluje wokół Dio, Running Wild, Accept, Wolf, Skelator i Cauldron. Za sterami produkcji brzmienia siedzi Olof Wikstrand, lider młodej kapeli Enforcer. Nic dziwnego więc, że brzmienie „Ultima Ratio Regis” jest bardzo młodzieńcze i wręcz dziewicze. Wokale Roberta „El Rojo” Zerwasa przypominają swoją manierą zaśpiewy i barwę głosu Jasona Conde-Houstona ze Skelator. Same utwory na „Ultima Ratio Regis” są świetnie wyważone i pełne pysznego, zrównoważonego heavy metalowego nadzienia. Dynamiczne solówki i ostre riffy to wysoki standard, który został tutaj ustanowiony. 

Pierwszy utwór z płyty, czyli „Confession Saves Blood” jest nie dość, że numerem wysokiej klasy, to w dodatku obrazuje jak będzie wyglądała zawartość albumu. Materiał na „Ultima Ratio Regis” jest bardzo równy i bardzo spójny. Melodyjny wstęp do „Confession Saves Blood” przeradza się w heavy metalowy hymn z szybkim chrupkim riffem. Wokale i warstwa tekstowa idealnie się komponuje z podkładem muzycznym, tworząc, wespół z tak energetycznymi, że aż iskrzącymi solówkami, świetny heavy metalowy hymn. Gorąca atmosfera jest podtrzymywana przez następne kompozycje. Szybki i bezkompromisowy „Burn Them All” z dudniącym basem i ciekawymi heavy metalowymi riffami to klasa sama w sobie. Śpiewny refren w „Call The Banners” jasno określa ten utwór jako metalowy hymn czystej wody. Bardzo fajnie wyglądają także agresywne galopady w „Death on Demand” i „The Pale Messengers”. 

Metal Inquisitor wbrew pozorom potrafi także bardzo sprawnie operować różnymi klimatami. Pokazuje to między innymi bardzo Judasowy „Black Dessert Demon”. Zwieńczeniem tej metalowej inkwizycyjnej symfonii jest ponad siedmiominutowy „Second Piece of Thorn”. Stateczny, z delikatnym intro, które przechodzi w metalowy walc w średnim tempie. Kto by pomyślał, że o drugim pokoju toruńskim, czyli traktacie zawartym między Koroną Królestwa Polskiego, a Zakonem Krzyżackim, można napisać taki ciekawy i interesujący utwór. Z całą pewnością „Ultima Ratio Regis” jest płytką do której będzie się wracać i to nie raz! Porządny heavy metal, błyszczący doskonałą produkcją i świetnymi kompozycjami. Szacunek i chwała! 

Ocena: 5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz