czwartek, 3 września 2015

Obsession – Order of Chaos




Obsession – Order of Chaos
2012, Inner Wound Recordings
"Order of Chaos" na chwilę obecną jest ostatnim albumem jaki nagrał Michael Vescera pod szyldem Obsession. Wydany w 2012 roku album w godny sposób kontynuuje owoce twórczości tej metalowej ekipy. Chciałoby się, by na przykład taki Metal Church albo dowolny inny power metalowy gigant zza Oceanu brzmiał w ostatnich latach tak jak Obsession na „Order of Chaos”. Warstwa instrumentalna brzmi odpowiednio, a Michael Vescera nie zawodzi w swych wokalizach.
Utwór tytułowy ze świetnym, chwytliwym refrenem bryluje na albumie. Widoczne są w nim pewne delikatne elementy wczesnego power metalu z Europy, na szczęście bez zbędnej dawki przemelodyjkowania czy przecukrzenia poszczególnych partii. Obsession, jak na każdym poprzednim albumie, pokazuje swoje różnorodne ścieżki kompozytorskie. Nie mamy tutaj tupanki na jedno kopyto. Znajdziemy tutaj hity, tak jak i kompozycje bardziej klimatyczne jak wstrzemięźliwy „Cold Day In Hell” z neoklasycznymi solówkami. Wyraźne miejsce na albumie zajmuje też pełny podniosłych zaśpiewów i prostych mocnych riffów „Twist of the Knife”. Skojarzenia z Heavens Gate i wczesnymi utworami Blind Guardian mocno nasuwały się wręcz same.
Załoga Mike’a Vescery spróbowała też nagrać coś w stylu nowszego Iron Maiden w postaci „Wages of Sin”. Efekt dość podobny jak w przypadku Brytyjczyków – koneserom takich brzmień, zapewne się spodoba, pozostałym fanom metalu podejrzewam, że już średnio.
Vescera w nim momentami żywo przypomina Midnighta z Crimson Glory, co jest dość ciekawym spostrzeżeniem. Mimo wszystko, cały album jest dość równy w swym poziomie. Obsession dostarcza nam, jak to miało miejsce i wcześniej, wysokiej jakości materiał, którego po prostu przyjemnie się słucha. Nie ma tu miejsca na szokujące niespodzianki, nagłe zmiany stylu i brzmienia czy inne nieprzyjemności. Jest melodyjnie i jest mocno, tak jakby się tego chciało.

Ocena: 4,8/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz