poniedziałek, 7 września 2015

Rötten - Troopers of Midnight




Rötten - Troopers of Midnight
2012, Thrashing Madness Productions
Piekielny przyczerniony rock’n’roll z thrashowo/speedowym pazurem jest tym, co tygryski lubią najbardziej. Rötten to diabelska maszyna zagłady, będąca pobocznym projektem muzyków z meksykańskiego black metalowego Black Torment. Muzyka na “Troopers of Midnight” to szybki, prosty, bezkompromisowy thrash/speed na niemiecką modłę z elementami punka. Nie jest to jednak muzyka tej samej klasy co podobny stylistycznie Midnight czy Speedwolf. Kompozycje są trochę zbyt do siebie podobne i mimo wszystko mało zróżnicowane. Nie jest to jednak mamałyga na jedno kopyto jak niesławne Intoxicated. Na płycie trafił się nawet utwór, który miał chyba w założeniu być balladą. W każdym razie “Burning In The Dark”, bo o nim mowa, tak właśnie brzmi.
Oprócz tego płytę dominują szybkie, ale nie do porzygu, chwytliwe i proste numery, idealne do machania banią. Dudniący “Metallic Holocaust (Possessed by Distortion)” rozrywa swymi siarkowymi wyziewami. Mimo swej prostej wymowy utwór posiada bardzo ciekawe przejścia i melodyjną solówkę. “Maniac Metal Megatons”, chyba najszybszy utwór na płycie, jawiący się niczym czarna magia zniszczenia i pieszczenia niedobitków rozżarzonymi łańcuchami. W tym utworze także nie zabrakło dobrych przejść - załamanie rytmu przed solówką i przejście w thrash metalowy walc nie tyle zwalnia cały utwór, co raczej sprawia, że nabiera on ciężaru tytułowych megaton. Z “Waste No Words... Fuck Them All” (celny tytuł, no nie?) płynie energia starych dobrych niemieckich klasyków pokroju Violent Force. To nie jest jedyne źródło inspiracji dla meksykańskich plugawicieli - Onslaughtowy “Drinking by Lust and Alcohol” to miarowa tupanina godna niejednej plugawej imprezy.
Tak jak wspominałem, ten album nie jest posuwaniem trupa w jednostajnym tempie. Są tu też utwory, w których przejawiają się motywy z wczesnego brytyjskiego metalu jak w “Night Stalker (When the Night Comes Down)” i tytułowy “Troopers of Midnight”. Ciekawym elementem jest siedzący na końcu tracklisty, niczym krogulec na piekielnej bramie, cover GG Alina “Bite It You Scum”, który umiejętnie wpasowuje się w stylistykę Rötten. Wygląda na to, że jest to dość popularny utwór do coverowania przez takie zespoły, gdyż nie tak dawno chilijski Bömber też umieścił swoją wersję utwory na własnym wydawnictwie.
“Troopers of Midnight” to godna metalowa sieka i ściana brudnego brzmienia. Muzyka nie jest tak agresywna i brutalna jak brudny thrash/speed w wykonaniu Midnight czy kanadyjskiego Chapel, jednak dalej ładnie wpisuje się w ramy brudnego rock’n’rolla. Na tym albumie nikt nie zamierzał nikomu nic udowadniać - ot, taka metalowa impreza w grobowym stylu, niszcząca pozerów i miałkie memeje. To nie jest muzyka dla stulejarzy.

Ocena: 4/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz