czwartek, 3 września 2015

Paradox - Tales of the Weird




Paradox - Tales of the Weird
2012, AFM

Rok 2012 był całkiem tłustym okresem dla teutońskiego thrash metalu. Większość, znanych bardziej lub mniej, kapel starej daty zza Odry wydało bardzo dobre, dobre lub po prostu całkiem przyzwoite płyty. Tę serię zamyka wydany w połowie grudnia "Tales of the Weird" - szósty już album grupy Paradox. W dodatku zamyka w bardzo udany sposób, gdyż można śmiało powiedzieć, że jest to najlepszy album Paradoxu od czasu nieśmiertelnej, klasycznej "Heresy". Tutaj praktycznie każdy kawałek jest bardzo dobrą kompozycją metalową. 

Zawartość krążka to tętniące gniewem idealne połączenie melodii i mięsa. Już sam otwierający płytę utwór tytułowy to ociekająca klimatem bomba. Coś co zasługuje na podkreślenie to wyjące, pełne ognia solówki. Na każdym albumie Paradoxu możemy spotkać pracę solowej gitary na najwyższym poziomie i tak też jest na "Tales of the Weird". Idące z tym w parze niszczące, mocne riffy, poprzeplatane umiejętnie z akustycznymi wstawkami, składają się na bardzo dobre kompozycje. Dzieło praktycznie doskonałe, przygotowane z najwyższą jakością!

Ten album jest tak wspaniale nagrany i zmasterowany, że jestem o krok od użycia słowa "wybitny" na jego określenie. Tak nasiąkniętego pomysłowością i energią albumu dawno nie słyszałem, a przecież rok 2012 wręcz obfitował w udane płyty i to nie tylko te od niemieckich lordów thrash metalu. Absolutny klejnot i przykład na to, że nie trzeba "brudzić" dźwięku na siłę, by osiągnąć właściwe metalowe brzmienie. Produkcja bowiem jest niemalże czysta jak łza, a mimo to nie wyczuwa się żadnej syntetycznej nutki. Moc, moc i jeszcze raz moc. 

Uprzejmie zapraszam wszystkie metalowe kapele, a zwłaszcza te obracające się w nurcie speed/thrashu o otwarcie swoich kajecików i pilną naukę. Charly Steinhauer ze swoimi zausznikami popełnił właśnie klasyka. 

Ocena: 6/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz