poniedziałek, 14 marca 2016

Exumer - Rising From The Sea



Exumer - Rising From The Sea
1987/1988, Disaster

"Rising From The Sea" jest drugim albumem niemieckich thrasherów z Exumer, znanych przede wszystkim z kultowego klasyka jakim był ich debiut "Possessed By Fire". Samo "Possessed By Fire" stanowiło bardzo wysoko ustawioną poprzeczkę, której Exumer nie pokonał przy nagrywaniu swej drugiej płyty. Ten album zwyczajnie nie dorasta do pięt znakomitemu "Possessed By Fire", co rzutuje siłą rzeczy na jego odbiór. Żeby tego jeszcze było mało, samo brzmienie "Rising From The Sea" jest o wiele gorsze niż poprzedniej płyty.

Z początku nic nie zapowiada rozczarowania, może z wyjątkiem tego dość irytującego brzmienia. Dwa pierwsze utwory to naprawdę świetne hity. "Winds of Death" i samo "Rising From The Sea", choć nie są jakimiś niestworzonymi cudami na kiju, tętnią energią i pierwotną furią. Niestety, w przeciwieństwie do "Possessed By Fire" "dwójka" Exumer nie trzyma równego poziomu jakości utworów na przestrzeni całej swej długości. Kolejne wałki, które słyszymy nie mają już takiej barbarzyńskiej iskry thrashowej destrukcji. Nie chodzi o to, że są słabe czy też nudne - po prostu nie stoją na tak dobrym poziomie, do którego przyzwyczaił nas Exumer.

Nie można o to obwiniać wokalisty - Paula Arakakiego, który zastąpił Mema Von Steina w zespole. Paul brzmi jak targany wewnętrznym gniewem wykidajło. Jego thrashowe melorecytacje i warkliwe krzyki pasują bardzo dobrze do wymowy utworów. Nie ma też obaw by od czasu do czasu dodać rozdzierający krzyk. Jego wokale tworzą naprawdę klimatyczną otoczkę dookoła całości. Trudno to samo powiedzieć o solówkach. Zdarzają się tutaj naprawdę fajne i inspirujące leady, nawet dość często. Wrażenie jednak psują solówki, które zdają się być zagrane trochę po łebkach, na odwal się. Na przykład te w "First Supper" ewidentnie nie były wynikiem przemyślnego zamysłu.

Daleki jestem od skreślania jednoznacznie tego albumu. To nie jest tak, że mamy tutaj "Winds of Death" i kawałek tytułowy, a reszta to średniaki. "First Supper" posiada bardzo ciekawą strukturę i pomysły na riffy, w "Are you Deaf?" (mimo iż jest średnim wałkiem) włożono interesujące blasty, a  "I Dare You" prezentuje tęgi łomot. Niestety, czasem poszczególne utwory brzmią dość bliźniaczo, zlewając się w jedno, a kiepska jakość brzmienia nie polepsza takiego stanu rzeczy. Nie tak to wyglądało na „Possessed by Fire”. Swoją drogą, czuć też, że zmienił się nieco styl kapeli. Może to zasługa Paula Arakakiego, który będąc Amerykaninem wprowadził nieco jankeskiego flow w grze Niemców, gdyż Exumer na "Rising From The Sea" brzmi bardziej jak kapela z USA niż teutońscy niszczyciele.


Ocena: 4/6

1 komentarz:

  1. A mnie się właśnie ta płyta bardziej podoba. Po pierwsze ma lepszy wokal bo mroczny podczas gdy poprzedni wokalista na debiucie darł się histerycznie, po drugie jest bardziej dojrzała niź Possessed by Fire i co prawda na Rising też słychać fascynację Slayerem ale nie ma takiej padaki jak na Possessed czyli skopiowany riff z Raining Blood na Fallen Saint

    OdpowiedzUsuń