wtorek, 14 czerwca 2016

Bat - wywiad






Metal stanowi niewyczerpalne źródło muzyki

Prawdziwej brudnej heavy metalowej surowizny nigdy za wiele. Bat robi prawdziwą furorę, tak że nawet muzycy Raven go polecają, a jeżeli pięćdziesięcioletnie dziadki pochylają się nad jakąś młoda kapelą, to warto się tym zainteresować. Co prawda nie wszyscy mają nosa do wyłapywania ciekawych perełek (jak Bruce Dickinson i jego krótka podjarka naszym cudownym Made of Hate), ale okazuje się, że Bat łoi naprawdę dobrą muzykę. Jeżeli jara was prosty heavy metal jadący siarą i padliną, to jest to ten typ, który was zainteresuje. Dodam, ze choć nie lubię D.R.I. ani Municipal Waste - kapel w których udzielają i udzielali się członkowie Bat, to jednak tej irytującej maniery z jakiej te zespoły są znane nie ma w muzyce tego projektu. I bardzo dobrze!

Hej, co tam słychać? Jak nastroje po ukończeniu nagrywania “Wings of Chains”?

Ryan Waste: Hej, u nas świetnie. Jesteśmy niezmiernie zadowoleni  efektu, bo udało nam się uchwycić BAT w surowej formie. Nagrywaliśmy tuż po tym jak wróciliśmy z trasy, więc ten żywioł, który towarzyszył nam podczas występów był nadal z nami.

W skład Bat wchodzą artyści, którzy zdobywali swe doświadczenia grając w Municipal Waste, Volture czy D.R.I. . Czy to wszystko pomogła wam przy zakładaniu nowego zespołu?

Na pewno nam nie zaszkodziło. Pomogło  w tym, że już wiemy czego mamy nie robić. Poza tym grając w trójkę jest łatwiej. Mniej ludzi oznacza mniej kłótni, co sprawia, że granie jest o wiele bardziej relaksujące. Póki co, idzie nam bombowo.

Dwóch z was nadal gra w Volture, który także jest heavy metalowym zespołem. Choć jego formuła jest inna od tego, co prezentuje Bat, to czy jednak tworzenie muzyki dla Bat nie wpływa negatywnie na proces twórczy w Volture?

Razem z Nickiem zwykle natychmiast potrafimy wyczuć czy riff bardziej pasuje do BAT czy do Volture. Te bardziej rockowe trafiają do Volture, ale do BAT też przemycamy nieco tego typu zagrywek. Na demówkę nawet nagraliśmy utwór “Streetbanger”, którego w końcu na niej nie umieściliśmy, bo brzmiał za bardzo w stylu Volture. Na pewno go opublikujemy któregoś dnia, może właśnie pod szyldem Volture, z tymi szybującymi po wysokościach wokalami!

Jak wasi koledzy z Volture i Municipal Waste postrzegają Bat?

Lubią to. Wszyscy się nawzajem wspieramy w kwestii zespołów i pobocznych projektów.

Dlaczego postanowiliście założyć taki surowy heavy/speedowy zespół jak Bat?

Zawsze chciałem grać taki prostoduszny heavy metal i to bardziej niż cokolwiek innego. Nie potrafię jednak śpiewać w takim stylu. Mój głos jest naturalnie zdarty, więc po prostu staram się tak zaadaptować muzykę, by do niego pasowała. Chcieliśmy także uzyskać coś prostego i niezbyt skomplikowanego. Pomaga w tym fakt, że Felix wywodzi się z hardcore/punkowego zespołu, więc jego styl bębnienia pasuje do takiego grania idealnie. Tak otrzymaliśmy BAT.

Kto jest głównym “pisarzem utworów”?

Ja tworzę wszystkie teksty i pomysły, a razem z Nickiem piszemy riffy, choć to on zwykle przynosi ich więcej. Struktury utworów budujemy wspólnie. Ostatnio robię tak, że najpierw piszę tekst, a dopiero dookoła niego resztę utworu. To coś dla mnie nowego, ale póki co mi się podoba. Nadaje to sens muzyce.

Większość waszych utworów trwa po dwie minuty, a czasem nawet krócej. Jakieś naleciałości po waszej crossoverowej przeszłości?
No pewnie. Mamy krótki okres uwagi. Plus nie lubię niczego sztucznie przedłużać, no chyba że kawałek naprawdę buja nieźle, to wtedy warto. Zdarza nam się przekroczyć próg trzeciej minuty, więc pilnujcie się…

Gdzie zarejestrowaliście wasz debiutancki album “Wings of Chains”, który wkrótce ujrzy już światło dzienne? Jak długo wam zajęły nagrywki?

Album nagraliśmy w małym studio Etching Tin w moim rodzinnym Richmond w Virginii. Wokale nagrałem samodzielnie u siebie w domu, co było dla mnie czymś zupełnie nowym. Od teraz już zawsze tak będę robił. Okazuje się, że lepiej mi wychodzi, gdy nie wisi nade mną widmo lecącej kasy i czasu studyjnego. Całość szybko poszła, muzykę mieliśmy po kilku dniach, a wokale po paru tygodniach.



Jesteśmy świadkami swoistego wskrzeszania ducha heavy metalu ostatnimi laty. Jaki jest wasz plan na to, by wyróżnić się od innych i nie podążać za trendem?

Gramy szybciej i głośniej.

Połowa utworów z “Wings of Chains” została wcześniej wydana na demówce “Primitive Age” i singlu “Cruel Discipline”. Dlaczego zdecydowaliście się nagrać je ponownie na “Wings of Chains” zamiast wypełnić krążek w całości niepublikowanym wcześniej materiałem?

Taki właśnie był plan. Dla mnie to typowy oldschool tak nagrać najpierw demo, a potem dopiero zarejestrować utwory na pełnoprawnym wydawnictwie studyjnym. Dodatkowo nagraliśmy demo nie grając wcześniej nigdy na żywo jako zespół. Czy w ogóle grając wcześniej razem. Nasz perkusista żyje w Teksasie, a to kawał drogi od nas. Rzadko więc zdarza nam się grać wspólnie próby czy nawet razem tworzyć kawałki. Utwory z demówki dojrzały i mogliśmy je ponownie nagrać z lepszym feelingiem. Co prawda jeden z utworów z albumu napisaliśmy wspólnie w studio nagraniowym i zarejestrowaliśmy go w pierwszym podejściu. Rzadko kiedy spotykamy się w jednym miejscu, więc trzeba było skorzystać z okazji.

Jaki jest twój stosunek do undergroundu - do prasy i do muzyki? Czy według ciebie stanowi to ważny element sceny muzycznej?

Tak i to bardzo. Wszyscy wywodzimy się z undergroundu i wszystko robimy na nieco zrób-to-sam. Tylko w ten sposób można wszystko zrobić jak należy! Nadal czytam ziny i wymieniam się kasetami ze znajomymi. Metal stanowi niewyczerpalne źródło muzyki. Dlatego właśnie prowadzę mój metalowy talk show “Living Fast”, obadajcie go: www.living-fast.com.

Jak wygląda u was sprawa z koncertami? Wolicie skupiać się na planowaniu swych występów czy jednak preferujecie pracę w studio przy nagrywaniu kawałków?

Zagraliśmy już parę koncertów, ale jesteśmy przygotowani na dużo więcej. Mamy już w planach kilka świetnych gigów i festiwali na to lato. Na przykład Metal Threat Fest z Razor, Exciter i wieloma innymi wspaniałymi kapelami. Gramy w Nowym Yorku z Razor ponownie w sierpniu, więc chyba im podpasowaliśmy. Chcielibyśmy także zagrać trasę po Europie, taką z prawdziwego zdarzenia, więc miejcie na nas oko!

“Primitive Age” został niedawno wznowiony na szarym winylu z jedwabnym sitodrukowym nadrukiem. Wygląda to w opór sztosowo.

Ta, ten sztych wyszedł naprawdę fajnie. Aczkolwiek to może być ostatni raz, gdy wznawiamy to wydawnictwo, więc chwytajcie je póki jest…

Jak wygląda przyszłość dla Bat? Czy zamierzacie się skupić bardziej na tym projekcie czy jednak na Volture i Municipal Waste?

Staram się ciągnąć wszystko równocześnie! Lubię być zajęty. Prawie skończyliśmy pisanie nowego albumu dla Waste’ów, który był już przekładany od dawna. Następnie będę się przerzucał do pisania nowego albumu dla Volture, który tworzymy razem z heavy metal horrorem filmowym, którego jestem scenarzystą i reżyserem. Waste leci do Europy na koncerty i festiwale, a potem Bat będzie miał swój udział w letnim szaleństwie. No rest for the wicked. Arrrrrrrghhhhhhhh!

Przeprowadzono: maj 2016

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz