środa, 2 grudnia 2015

Speedtrap - Straight Shooter




Speedtrap - Straight Shooter
2015, Svart Records

To nie jest płyta dla każdego. Nie każdy doceni album leżący tak bardzo w klimacie lat osiemdziesiątych,  nie tyle wiernie odwzorowanym, co naturalnie bijącym. Nie do wszystkich gustów trafi prawdziwie mocna, szybka i buzującą energią muzyka. Koniec końców, wciąż mamy ludzi, którzy wolą zadowolić się miernymi półproduktami i pseudomuzyką, miast prawdziwym kunsztem i maestrią.

To już drugi album studyjny fińskich miażdżycieli i tak samo jak "Powerdose" i epka "Raw Deal" - "Straight Shooter" Speedtrap jest istną gloryfikacją rock'n'rollowego podejścia do klasycznego heavy metalu. Ten album ujął idealne tego typu stylistykę, a przy tym zawiera kawał porządnej muzy. Nie mamy tutaj do czynienia jedynie z anachronizmem czy swego rodzaju inscenizacją historyczną pt. Patrzcie Jak Kiedyś Grano Metal. Oj, nie. Na "Straight Shooter" duch lat osiemdziesiątych łączy się z młodzieńczym zacięciem i energią oraz artystycznym profesjonalizmem. Dzięki temu możemy się cieszyć trzydziestoma minutami ostrej jazdy autostradą na piątym biegu zajebistości.

Speedtrap wypracowało swój własny, niebagatelny styl - łącząc przebojowy heavy metal w bojowym stylu z charakterystycznymi wysokimi wokalami, bez jakiegokolwiek słodkopierdzących wyjców czy przaśnych melodyjek. Dziedzictwo Tank i Exciter wybrzmiewa tu silnie, jednak nie dominująco, co bardzo cieszy.

Speedtrap nie porzuca stylu, który tak świetnie został przez nich przedstawiony na debiutanckim "Powerdose", lecz nadal działa w jego ramach. Nowy album wjeżdża rozpędzonym "No Glory Found", pełnym autostradowej furii, prędkości i rock'n'rollowych zagrywek. Kapela wprowadza idealną harmonię między szybkością, a przebojowością - nigdy nie przesadzając w jedną czy w drugą stronę. Innymi słowy - nie ma tu przerostu formy nad treścią. Speedtrap nie zatraca się w gubieniu się w sztucznie przyspieszonym tempie - utwory są szybkie w naturalny i organiczny sposób. Oprócz rozpędzonych tremolo, znajdziemy też tutaj fajne dynamiczne riffy i rozkrzyczane gitarowe solówki.

Muzyka Speedtrap promieniuje szczerością. Dzięki temu, mimo dość przebojowej wymowie, prezentuje się o niebo lepiej niż zatracanie się w wymuszonej i pretensjonalnej rozrywce w stylu Steel Panther czy choćby w stylowo bliższym Evil Invaders. Treść i forma takich rozpędzonych demonów szybkości jak "No Glory Found", "Torches Ablaze" i "Serve Your Masters", waży sobie lekce zasady estetyczne nowomodnych produkcji metalowych, stawiając na ciężar i naturalne mięsne brzmienie klasycznych wzmacniaczy. Zmagania gitar i idących im w sukurs wokali i perkusyjnych łomotów, stanowią istny spektakl ujarzmionej entropii. Umiejętnie przeplatanie w tym ostrych riffów i płomienistych solówek promieniuje prawdziwą niezwykłością.

Bardziej heavy metalowe "Running Rampant" i "Eyes for Conquest" posiłkuje się godnymi uwagi układem gitar i wokali, nadal tętniąc pokaźną ilością energii. Speedtrap na "Straight Shooter" obrazuje nam, że nawet pozornie niewyszukany heavy metal potrafi być wyrafinowany i finezyjny. Stanowiący jakby pieczętujące potwierdzenie tej tezy wysublimowany "Heavy Armor" z nieco niższymi wokalami, nadal precyzyjnie uderza niczym kobra w szale. Takie zróżnicowanie kompozycyjne w tak pozornie wąskiej stylistyce nie pozostawia żadnych szczelin na wątpliwości. Ten album miażdży.

Esencjonalny heavy metal zawsze stanowił wektor buntowniczej siły i nieokiełznanej agresji. Furia jaka bije ze "Straight Shooter" nie idzie na kompromisy. Dzięki temu ten album jest wybitnie godny polecenia.

Ocena: 5,2/6



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz