sobota, 9 lipca 2016

Overkill – Historikill: 1995 – 2007





Overkill – Historikill: 1995 – 2007
2015, Nuclear Blast
 
Mamy przed sobą box set Overkilla, wydany przez Nuclear Blast, w którym dostaniemy  w sumie czternaście płyt CD. Box zawiera w sobie albumy Overkill z lat 1995 – 2007, a więc znajdziemy tutaj osiem albumów studyjnych, czyli - „The Killing Kind”, „Necroshine”, „Bloodletting”, „Killbox 13”, „ReliXIV”, „From Underground and Below” i „Immortalis”, „Coverkill” i dwupłytową kompilację „Hello From The Gutter”, oraz dwupłytowy live „Wrecking Your Neck”. Jedenaście albumów na trzynastu płytach, każda z nich została włożona do osobnej kartonowej koperty, na wierzchu której umieszczono oryginalne okładki, tyle że w overkillowej zielono-czarnej tonacji. Czternastą płytę stanowi bonusowy krążek, na którym znalazło się osiem utworów, w tym kilka wałków w wersji demo („Blood Money”, „Horrorscope”, „Soulitude” i „Killogy”, zremiksowane wersje „Old School”, „Skull and Bones” i „Under One”, oraz niepublikowany wcześniej cover Johnny’ego Casha „Man In Black”. Nie ma co ukrywać, że to właśnie ta bonusowa płytka stanowi tutaj największą gratkę. Znajdują się na niej demóweczkowe wersje trzech kawałków z genialnego „Horrorscope” oraz Overkill grający country, jednak żeby położyć na niej łapę, trzeba wywalić bagatela 70 euro na cały boks, zawierający najmniej interesującą część dorobku twórczego Overkill. Fakt faktem, istnieją fani także i tego okresu w historii kapeli, a ja nie ukrywam, że takie płyty jak „From Underground And Below”, „Bloodletting” czy „Necroshine” mają swoje momenty.

Box zawiera ten fragment katalogu Overkill, który pierwotnie został wydany przez różne wytwórnie, po tym jak zespół odszedł spod skrzydeł Atlantic Records, co miało miejsce po premierze „W.F.O.”. Dlatego zapewne wcześniejsze płyty się w nim nie znalazły. Zagadką jest natomiast dlaczego nie umieszczono w nim płyt, które Overkill nagrał już dla Nuclear Blast, czyli te po 2007 roku. Zwłaszcza, że w porównaniu z tymi ośmioma albumami studyjnymi z okresu 1995-2007, to one wypadają najlepiej. Pewnie zrealizowano to w taki sposób, by fani Overkilla wydali więcej forsy, kupując nowsze wydawnictwa osobno, no ale co zrobić.

Szkoda, że płyty nie są w osobnych plastikowych boxach, a raptem w cienkich kartonowych digipackach. Jednak z drugiej strony, koszt takiego przedsięwzięcia byłby zapewne o wiele wyższy. Fakt faktem – wszystkie digipacki zostały wykonane starannie i mają bardzo fajny błyszczący nadruk. W środku przy każdej z płyt znajdziemy także wkładkę, która jest idealną kopią wkładek z oryginalnych wydawnictw (więc booklet do „Necroshine” także się rozkłada w taki sam sposób jak ten z wydawnictwa z 1999, tworząc taki mini-plakat).

Na koniec dwa słowa co do ceny. Jeżeli kogoś interesuje ten okres twórczości Overkill, to ten box set jest całkiem dobrym dealem. Za 70 euro dostajemy 8 płyt studyjnych, dwie kompilacje i jedną koncertówkę. W ten sposób wychodzi średnio 6,36 euro za album, nie wliczając w tego bonusowego krążka. Jak poszukacie sobie po ile normalnie chodzą te płyty w sklepach internetowych lub na e-bayu, to sami zobaczycie, że to jest naprawdę spoko rozwiązanie. Z drugiej strony, jeżeli ktoś byłby zainteresowany tylko tym krążkiem z bonusowym materiałem lub na przykład posiada już część z tych płyt na swojej półce, to i tak musi wywalić 70 euro na całość. Plus przesyłka, bo przecież najprawdopodobniej nie znajdziemy tego boxa w jakimś polskim sklepie stacjonarnym.

-

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz