Darkness - XXIX
2015, Scare Records
2015, Scare Records
Darkness powróciło do życia w 2015 roku wraz z comebackową
epką zatytułowaną „XXIX”. Jest to pierwsze nowe wydawnictwo od niesławnego
„Conclusion & Revival” z 1989 roku. Naturalnie sam zespół funkcjonował już
od kilku lat pod szyldem Eure Erben, jednak dopiero w 2013 wznowił swoją
działalność pod nazwą starej kapeli. Na nowej EP dostajemy w sumie cztery
kawałki, dwa zupełnie świeże oraz dwa stare klasyki nagrane kompletnie na nowo
– „Death Squad” oraz orżnięty z dwóch minut „Burial at Sea”.
Muszę przyznać, że te dwie starsze kompozycje wyszły
naprawdę zacnie po tych prawie trzech dekadach. Nowy wokalista (który, miejmy
nadzieję, nie skończy jak wszyscy dotychczasowi wokaliści Darkness) naprawdę
daje radę i wkłada dodatkowe pokłady furii w te numery. Może nie deklasują one swych
pierwowzorów sprzed lat, jednak jak tak Darkness będzie grało na koncertach, to
naprawdę robi się srogo. Warto nadmienić, że nagrane na nowo kawałki nie
prezentują się tak tragicznie jak to, co odwalił taki Exodus czy Warrant, więc
nie zostaniemy tutaj potraktowani terapią szokową pod tytułem „co oni zrobili z
tymi utworami?!”.
Pozostałe dwa utwory z „XXIX” to nowe kompozycje. Tu też trzeba
przyznać, że prezentują się godnie i duch teutońskiego thrash metalu jest w
nich silny. Zarówno „L.A.W.” jak nieco żwirowy „Hate Is My Engine” stanowią
zadowalającą kontynuację dorobku Darkness. Na pewno lepiej się prezentują od
tego, co możemy usłyszeć na „Conclusion & Revival”. Nie jest to może poziom
ostrych demówek i rozjuszonego debiutu, ale daje radę, zwłaszcza jak na rok
2015. Nie przesadzono tutaj także z cyfryzacją brzmienia.
Przesadzono na pewno z okładką, ale to miała być
niskobudżetowa produkcja, zorientowana głównie na cyfrową sprzedaż, więc nie ma
co tutaj psów wieszać. Ciekawi mnie za to czy dostaniemy nową płytę studyjną
Darkness i czy będzie ona prezentowała się na tyle dobrze co „XXIX”, które choć
nie jest perfekcyjne, to jednak stanowi bardzo przekonującą zachętę do
oczekiwania tejże.
Ocena: 4,5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz