niedziela, 7 lutego 2016

Air Raid - Night of the Axe



Air Raid - Night of the Axe
2012, Stormspell Records

Mimo iż ci goście wyglądają trochę jak przychlasty w rurkach, to nakurwiają jeden z lepszych heavy metalów ostatnich lat. Debiutancki krążek z 2012 roku, zatytułowany "Night of the Axe" pokazał prawdziwą siłę drzemiącą w młodym pokoleniu twórców heavy metalu.

Muzyka jedzie na kilometr takimi sztosami jak Hittman, Liege Lord, wczesny Shok Paris czy Armored Saint. No, może z tą różnicą, że jednak robi to mniej bezosobowo niż Enforcer, który chyba wszystkie swoje pomysły opierał na patentach Shok Paris i Tokyo Blade zbitych w miałką papkę. Air Raid na "Night of the Axe" wykorzystuje klasykę heavy metalu jako katalizator dla swej kreatywności, a nie jako zastępstwo za nią. Znajdzie się może parę zgrzytów, np. motywy przypominające pewną charakterystyczną melodię, ale nie dostaniemy na tej płycie bezczelnych zrzynek czy jazdy na motywach, oklepanych po drodze przez tuzin kapel.

Formuła brzmienia prezentuje się dość podobne do ich kolegów z Ambush, RAM czy Sacral Rage - czyli z tej lepszej strony młodego szwedzkiego speed/heavy. Trudno jednak pomylić Air Raid z tymi kapelami. Pomijam już, że utwory na "Night of the Axe" są bardzo charakterystyczne i zapadające w pamięć. Fakt, że Air Raid tak łatwo się odcina od innych, siłą rzeczy podobnych kapel, jest wokal Greka Michalisa Rinakakisa. Typ ma fenomenalną barwę i bardzo szczególny, łatwo rozpoznawalny głos. Z jego wokalami numery Air Raid nabierają jeszcze większej głębi i mocy. Nie jest to kolejny piejący kutasiarz, lecz wokalista z klasą, dobrze odnajdujący się wśród swoich możliwości głosowych. Dodajmy do tego soczyste riffy, bardzo smaczne solóweczki i piorunującą perkusję - to nie jest szarpidructwo serwowane przez bandę obrzympałów i stulejarzy. Szkoda tylko, że Michalis nie był już obecny na następnym albumie, który dużo przez to stracił.

Także tego, album mogę spokojnie polecić - nie ma tutaj tej miałkiej lipy i tandety rodem ze studyjnych Skull Fistów i Enforcerów.Debiut potęga.


Ocena: 5/6

1 komentarz:

  1. Ta płyta to arcydzieło. Ocena 5/6 jest za niska. 6/6 i miano klasyki.
    No.

    OdpowiedzUsuń