Hexorcist – Evil Reaping Death
2022, Memento Mori
Debiutancki krążek death metalowców z Florydy, którzy zdają
się doskonale rozumieć czym powinien być old-school metalu śmierci. Już od
samego początku zwala się na nas nawałnica ciężaru ostrych riffów i solówek tak
bardzo gwałcących wajchy, jak tylko się da. No i te głębokie, chropowate wokale
wprost z trzewi piekła. Klasyka pełną gębą.
Miks wokali jest świetny, jednak czasem miałem wrażenie, że
w porównaniu z nim, gitary wypadały zbyt płasko. Produkcja całości jest jednak
na zadowalającym poziomie i dobrze chwyta balans między nowoczesnymi
rozwiązaniami, a tradycyjnym brzmieniem. Do tego wszystkiemu wtóruje piękny,
czytelny basik, plumkając jak jurny bączek w tle tego wszystkiego.
Czy czegoś tu zabrakło? Przyznam, że nie jestem w pełni
usatysfakcjonowany z tego, co przynosi „Evil Reaping Death”, jakkolwiek bym
tego albumu nie chwalił. Problem polega na tym, że tuzy, do których chłopaki
się odwołują stylistycznie, potrafiły wykrzesać z siebie coś
charakterystycznego w swoim brzmieniu i kawałkach. Tutaj może jest kilka
płomiennych highlightów, dzięki którym można się zorientować gdzie jesteśmy na
krążku, ale szału jednak nie ma. Także jestem w stanie sobie wyobrazić, że
jakiemuś maniakowi ten album może nie podejść albo będzie się dłużyć. Ja z tym
problemu nie miałem, ale ten niuans jest wyraźny.
BTW – niech rzuci kamieniem ten, kto nie zakochał się w tym
artworku
Ocena: 4/6